Strony

niedziela, 2 marca 2014

Insomnia


Człowiekowi najtrudniej jest się oszukiwać między 3 a 6 nad ranem. Wtedy też nasze serca zwalniają i coraz bardziej zbliżamy się do śmierci. Ale nie spać o tej godzinie to  jak żyć podczas umierania. Znowu mnie to dopada. 
Bezsenność. 
Noce spędzone na rozmyśleniach, pracach twórczych, rozmowach z takimi, jak ja, dzwonieniu do grzecznie śpiących ludzi tylko po to, by ich obudzić, obmyślaniu planu zawładnięcia światem i bezczynności. Co dzisiaj jest w mojej głowie?


Matura zbliża się wielkimi krokami. Zostały dwa miesiące. DWA MIESIĄCE. Jak to krótko brzmi. 
Nie boję się matury, nie mam czego. Zawsze mogę zdawać w przyszłym roku, nieprawdaż? 
Ale nie, to nie maturą żyję. Chociaż chyba powinnam.
Żyję teatrem. Żyję sztuką moją i Beaty - obie ciężkie, obie psychologiczne, obie przytłaczające. A jednak jest w nich coś takiego, co spodobało się mojej muzie. Więc gramy! Ale to już ostatnie moje podrygi w tym kole teatralnym. Tylko za tym będę tęsknić, gdy skończę tę szkołę. Tylko? Na pewno? 
Dzięki niemu poznałam Weronikę - moją muzę i motywatorkę. 
Dzięki niemu powrócił Artur, za którym strasznie tęskniłam.
Dzięki niemu robię to, co kocham...


Wpadam w stan bezgranicznego szczęścia i euforii. Cieszy mnie kompletnie wszystko, co spotkam na swojej drodze. Nawet mama w złym humorze była dla mnie czymś wspaniałym. Gdybym mogła to tańczyłabym właśnie jakiś dziki afrykański taniec radości.
Ale nie mogę, bo nie mam nogi.


Zapaliłam świeczki, położyłam się na kocu na podłodze, słucham starych piosenek, rysuję.  W tym półmroku wszystko wydaje się być piękniejsze. Nawet mój fotel obrzucony ciuchami wygląda dość majestatycznie.
Rysuję pięknego długowłosego muzyka o smutnych oczach i ciepłym uśmiechu, który potrafi stopić lód.


Patrzę na przesuwające się wskazówki zegara wiszącego na ścianie. 
3:04.
Już się nie oszukam. Przez kolejne trzy godziny będę szczera sama ze sobą. 
Dlaczego nie możemy porozmawiać teraz? Teraz, gdy mogłabym powiedzieć Ci wszystko? 
Bo śpisz. Normalni ludzie o tej godzinie śpią.


Samuel zaczął się znowu odzywać. 
Czego ode mnie chcesz?!

Oh, ironio...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz