Strony

niedziela, 9 lutego 2014

Ludzie: Weronika: męski charakter - kobieca dusza

Zaczęłam przejmować niektóre zachowania, powiedzenia i elementy światopoglądu od ludzi, z którymi spędzam i rozmawiam przez dość długi czas. Jedną z takich osób jest Weronika - moja współtowarzyszka w ciężkich nocnych rozkminach, moja modelka, moja inspiracja, jedno z moich wcieleń. Tak bardzo się różnimy, tak bardzo jesteśmy do siebie podobne.
W kółko mi powtarza, że ona ma męski charakter, a ja - kobiecą duszę.
Jednakże w jej wypadku jedno nie wyklucza drugiego.
Prowadzi bloga, dzięki któremu można ją trochę poznać. Warto zajrzeć, warto się trochę dowiedzieć.
Tak pięknie pisała o Arturze.

Poznałyśmy się na kółku u profesora Pałosza. Sztuka, teatr, aktorstwo.
Połączyło nas wspólne jedzenie kanapek i "Lekcja" Ionesco.
Wielogodzinne próby i tak samo długie rozmowy o wszystkim i o niczym.
Nie pyta - wysłuchuje, nie ocenia - rozumie.
Boi się zapytać o opinię człowieka, którego tak naprawdę nie zna.
Stresuje się przed każdym występem.

Lubię jak krzyczy.
Ma wtedy taką cudowną chrypę, która Arturowi przypomina mój głos sprzed dwóch lat. Byłaby idealnym głosem Sumienia. Trochę to schizofreniczne.

Potrafi zagrać mężczyznę i kobietę, starca i młódkę, kogoś ważnego i służącą.
Napisałam sztukę specjalnie pod nią, żeby mogła dużo wrzeszczeć na główną rolę kobiecą.
Było to nie lada wyzwanie, gdyż Weronika nigdy nie przeklina. Nigdy.

I przede wszystkim:
wcale nie jest taka oziębła, jak Ci się wydaje.




2 komentarze: