Strony

sobota, 4 stycznia 2014

Szukam świata

Szukam świata, w którym nikt nikogo nie ocenia.
Nienawidzę być oceniana przez ludzi, którzy mnie nie znają. Przez tych, którzy mnie znają zresztą też. Bo kto może powiedzieć, że tak naprawdę,  n a p r a w d ę  mnie zna? Mogłabym podać pewne nazwiska (tak, tak, jest ich o dziwo kilka... aż dwa) ale coraz częściej łapię ich na tym, że paradoksalnie mało o mnie wiedzą. A dla kontrastu mówią wiele "Bo Ty jesteś taka... lubisz to... robisz to... myślisz to... żałujesz tego... chcesz, pragniesz, kochasz, nienawidzisz, smakujesz, uważasz..." tak jakby znali mnie lepiej niż ja sama. A to przecież właśnie ze sobą spędzam najwięcej czasu, to sobie opowiadam po stokroć te same historie, to właśnie z samą sobą dzielę się większością uśmiechów i łez.
Widzicie mnie w szkole wśród ludzi, których nawet nie lubię, w sklepie kupującą jedzenie, którego nigdy nie zjem, na ulicy idącą z kolegą, który mógłby być moim przyjacielem, w mieszkaniu kuzynki wtuloną w pięknego mężczyznę, który nigdy nie będzie mój. Nie wiecie nic, mówicie dużo. Gdzie tu sens? Gdzie logika?

Szukam świata, w którym nikt nikogo nie rani.
Każdy z nas miał choć raz taką chwilę w życiu, gdy wszystko nagle stało się bezsensowne, bezpodstawne i beznadziejne za sprawą jednej osoby. Ktoś, kto daje najwięcej szczęścia może sprawić, że zapomnimy, czym to szczęście jest.
Można ranić na wiele sposobów: słowem, czynem, gestem, nożem. O dziwo, to ostatnie ponoć boli najmniej i najkrócej. Więc dlaczego zamiast przykrych słów i zbędnych nadziei nie używamy broni białej?
Jakiś czas temu Ł. próbował mi udowodnić, że jestem jedną z tych osób, które ranią innych w akcie zemsty za to, że same zostały kiedyś zranione. Wyśmiałam go gorzko i zmieniłam temat. Jednak parę dni później do podobnych wniosków doszedł C. Nie było to do końca to samo, ale ogólny sens i przesłanie kierowało do identycznych wniosków. Co ze mną nie tak? Chyba nie jestem aż tak bezduszna.

Szukam świata, w którym wciąż gra muzyka.
Jestem niepoprawną melomanką. Cokolwiek robię, czytam, oglądam, tworzę muszę słyszeć w tle odpowiednie melodie. Tak jak teraz. Z głośników śpiewa mi Alice Cooper o tym, jak bardzo jestem dla niego zabójczą trucizną, podoba mi się to.
Lubię tańczyć, grać na gitarze, pianinie, śpiewać... wtedy czuję się tak, jakbym była właściwym człowiekiem we właściwym miejscu i czasie.

Szukam świata, w którym człowiek człowiekowi człowiekiem..
Amen.

2 komentarze:

  1. Napisz wiersz-pieśń. "Jor pojzyn ranin fru maj wejnz" <3. "Szukam świata" to świetna anafora, ładnie zapada w pamięć. Brzmi jak Stachura. A poza tym doszedłem jakiś czas temu do podobnych wniosków. Najwięcej czasu spędzamy z samymi sobą i choć opinię o sobie mamy równie zamgloną co inni, to obraz tego, co robimy i myślimy mamy absolutnie czyste. Więc najważniejsze, żebyś była w zgodzie ze sobą i nie siedziała tyle po nocach, a jak już to ze mną. Niestety w naszej naturze leczy odgórna ocena wszystkiego, co zobaczymy, usłyszymy i odczujemy, nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę być bardziej hedonistką ;)
      Od siedzenia po nocach mnie nie uchronisz :P a z Tobą zawsze chętnie pogadam podczas bezsennych nocy ;)

      Usuń